Przegląd

Rewolucyjna zmiana, czy lekki lifting legendy? RAZER DeathAdder V4 PRO – test i recenzja

Wstęp

W świecie gamingowego sprzętu niektóre nazwy stają się legendą. Razer DeathAdder to właśnie taka ikona – kształt rozpoznawany przez miliony graczy na całym świecie. Gdy do rąk trafia najnowszy model, DeathAdder V4 Pro, od razu czuć, że to nie jest kolejna kosmetyczna aktualizacja. To głęboko przemyślana ewolucja, która stawia na pierwszym miejscu funkcjonalność i komfort, a nie jedynie efektowne liczby w specyfikacji. Przez lata podstawowa forma DeathAddera udowodniła swoją wartość, dlatego teraz inżynierowie skupili się na tym, co naprawdę ważne: na obniżeniu wagi, poprawie ergonomii i wyeliminowaniu wszelkich barier między intencją gracza a działaniem w grze. Jeśli szukasz myszki, która niemal znika w dłoni, pozwalając ci skupić się wyłącznie na rozgrywce, to właśnie przystąpiłeś do lektury właściwego artykułu. Przekonamy się, czy V4 Pro udźwignęła ciężar oczekiwań i dla kogo tak naprawdę jest stworzona.

Najważniejsze fakty

  • Ultralekka konstrukcja: Waga wynosząca zaledwie 56 gramów to ogromny krok naprzód, który przekłada się na wymierną ulgę dla nadgarstka podczas wielogodzinnych sesji, oferując wrażenie, że myszka unosi się w powietrzu.
  • Sensor najwyższej klasy: Focus Pro 45K Gen-2 gwarantuje absolutnie bezbłędne śledzenie bez tzw. spin-outu, a technologia Intelligent Tracking automatycznie kalibruje go do podłoża, zapewniając najwyższą precyzję w każdej sytuacji.
  • Bezkompromisowa łączność bezprzewodowa: Technologia HyperSpeed Wireless Gen-2 redukuje opóźnienia o 37% w stosunku do poprzedniej generacji, oferując polling rate do 8000 Hz (opóźnienie 0.125 ms) przy imponującym czasie pracy na baterii sięgającym 150 godzin.
  • Dopracowana ergonomia: Zachowując sprawdzony, ergonomiczny kształt idealny dla chwytu palm grip, model wprowadza subtelne, ale kluczowe usprawnienia, jak wyraźnie oddzielone przyciski boczne, które praktycznie eliminują ryzyko przypadkowego naciśnięcia.

Design i ergonomia – ewolucja zamiast rewolucji

Gdy bierzesz do ręki DeathAddera V4 Pro, pierwsze wrażenie jest bardzo znajome. Razer nie zaryzykował radykalnej zmiany kształtu, który przez lata zdobył zaufanie milionów graczy. To przemyślana decyzja, a nie brak pomysłu. Dlaczego? Ponieważ ergonomia poprzednich modeli była po prostu znakomita. Nowy model zachowuje charakterystyczny, wyprofilowany garb idealnie podpierający środek dłoni, co jest kluczowe przy chwycie palm grip. Myszka nadal jest dedykowana użytkownikom praworęcznym i najlepiej sprawdza się w średnich i dużych dłoniach. Główną różnicą, którą od razu zauważysz, jest znacznie niższa waga. Ważąc jedynie 56 gramów, V4 Pro niemal unosi się w powietrzu, co stanowi ogromny krok naprzód w kategorii komfortu podczas wielogodzinnych sesji. To nie jest rewolucja wizualna, ale ewolucja skupiona na funkcjonalności i wygodzie.

Sprawdzona forma z subtelnymi poprawkami

Przyglądając się bliżej, dostrzeżesz te drobne, ale niezwykle istotne modyfikacje. Najbardziej widoczną zmianą jest konstrukcja przycisków bocznych. Są one teraz wyraźnie oddalone od siebie, co praktycznie eliminuje ryzyko przypadkowego naciśnięcia w ferworze walki. To bezpośrednia odpowiedź na feedback od graczy zawodowych. Powierzchnia myszki została pokryta przyjemną w dotyku, matową powłoką, która zapewnia doskonały chwyt, nawet gdy dłoń spocona jest od emocji. Brak podświetlenia RGB może niektórych rozczarować, ale to świadoma decyzja podyktowana dążeniem do minimalizacji wagi. Na spodzie znajdziesz duże, gładkie ślizgacze PTFE, które zapewniają niesamowicie płynny poślizg na praktycznie każdej podkładce. Kształt obudowy został delikatnie dopracowany, aby jeszcze lepiej wypełniać dłoń, oferując poczucie pewności i pełnej kontroli nad każdym ruchem.

Lekkość i wygoda użytkowania na pierwszym planie

To właśnie waga 56 gramów robi największą różnicę. Po przejściu z cięższej myszki, np. ważącej ponad 80 gramów, poczujesz natychmiastową ulgę dla nadgarstka i przedramienia. Zmniejszony opór ruchu pozwala na szybsze i mniej męczące manewry, co jest nie do przecenienia w grach wymagających szybkich refleksów, takich jak shootery czy battle royale. Długie, wielogodzinne granie przestaje być wyzwaniem dla ręki. Myszka niemal znika w dłoni, pozwalając ci skupić się wyłącznie na rozgrywce. Połączenie ultralekkiej konstrukcji z doskonale wyważonym środkiem ciężkości sprawia, że DeathAdder V4 Pro nie czuje się jak „pusta plastikowa skorupka”, ale jak solidne i precyzyjne narzędzie. Każdy gram został tu odjęty z głową, bez uszczerbku dla wytrzymałości konstrukcji, co potwierdza współpraca Razera z profesjonalnymi graczami, którzy testowali prototypy w ekstremalnych warunkach turniejowych.

Odkryj, jak bramka SMS, czyli sposób na zwiększenie konwersji dzięki wiadomościom tekstowym, może odmienić Twoje strategie komunikacji.

Wydajność techniczna – milisekundy decydują o zwycięstwie

W świecie profesjonalnego gamingu, gdzie o awansie decyduje pojedynczy frag, każda milisekunda ma absolutnie kluczowe znaczenie. DeathAdder V4 Pro został zaprojektowany z myślą o graczach, dla których różnica między reakcją na poziomie 1 ms a 0.5 ms to przepaść. To nie są puste marketingowe slogany – to realna przewaga, którą czuć w każdej dynamicznej wymianie strzałów. Serce tej myszki stanowi połączenie najnowszego sensora Focus Pro 45K Gen-2 z technologią bezprzewodową HyperSpeed Wireless Gen-2. Efekt? Niemal natychmiastowy odzew na twoje ruchy, który sprawia, że granica między twoją intencją a działaniem w grze praktycznie zanika. To właśnie ten poziom responsywności pozwala zawodowcom na granie instynktem, a nie świadomym myśleniem o sprzęcie. Wygrywa ten, kto strzeli pierwszy, a DeathAdder V4 Pro daje ci narzędzie, byś to ty zawsze miał tę szansę.

Sensor Focus Pro 45K Gen-2 pod lupą

Nowy sensor to coś więcej niż tylko wyższe liczby w specyfikacji. Oferując rozdzielczość 45 000 DPI, prędkość 900 IPS i przyspieszenie 85 G, Focus Pro 45K Gen-2 zapewnia absolutnie bezbłędne śledzenie. Co to oznacza w praktyce? Żaden, nawet najbardziej gwałtowny i nieprzewidywalny ruch myszką nie spowoduje utraty kontroli nad kursorem. Sensor nie ma problemu z tzw. spin-outem, czyli sytuacją, gdy przy bardzo szybkim podniesieniu i odłożeniu myszki kursor „ucieka” w losowym kierunku. Dla gracza FPS jest to kwestia życia i śmierci wirtualnego żołnierza. Ponadto, technologia Intelligent Tracking automatycznie kalibruje sensor do powierzchni, na której grasz, eliminując potrzebę ręcznej konfiguracji. Możesz grać na podkładce tekstylnej, twardej, a nawet bezpośrednio na blacie biurka – precyzja pozostanie niezmiennie na najwyższym poziomie. Jak powiedział jeden z testerów: To pierwszy sensor, przy którym przestałem w ogóle myśleć o tym, czy myszka na pewno robi to, co chcę.

HyperSpeed Wireless Gen-2 – mniejsze opóźnienia, dłuższa praca

Obawa przed opóźnieniami w trybie bezprzewodowym to dla wielu graczy główny powód, by trzymać się kabla. Razer udowadnia, że te czasy minęły bezpowrotnie. HyperSpeed Wireless Gen-2 to nie tylko marketingowy chwyt – to rzeczywisty skok technologiczny. W porównaniu do poprzedniej generacji, opóźnienia zostały zmniejszone o 37%, a wydajność energetyczna wzrosła o oszałamiające 63%. Oznacza to, że sygnał jest nie tylko szybszy, ale także niezwykle stabilny, nawet w zatłoczonych pasmach radiowych. Możliwość ustawienia polling rate na 8000 Hz sprawia, że opóźnienie wynosi zaledwie 0.125 ms, co jest wartością niemal niemożliwą do wychwycenia przez ludzkie zmysły, ale która w skali tysięcy powtarzanych ruchów daje namacalną przewagę. Jednocześnie, dzięki tej efektywności, myszka na jednym ładowaniu jest w stanie pracować nawet 150 godzin przy standardowym polling rate 1000 Hz. To tydzień intensywnego grania bez konieczności myślenia o kablu. Dla graczy turniejowych, którzy nie mogą pozwolić sobie na jakąkolwiek niedogodność, to bezcenne.

Zanurz się w świat modeli CPL, CPA, CPC, CPM i CPO, by zgłębić tajniki efektywnego marketingu performance.

Doświadczenia z rozgrywki – test w realnych warunkach

Doświadczenia z rozgrywki – test w realnych warunkach

Specyfikacja techniczna to jedno, ale prawdziwy test każdego sprzętu gamingowego odbywa się w ogniu walki. Przez ostatnie tygodnie DeathAdder V4 Pro towarzyszył mi w dziesiątkach godzin spędzonych w różnych gatunkach gier – od wymagających precyzji strzelanin po dynamiczne battle royale. To właśnie w tych realnych warunkach widać, czy inwestycja w najwyższą półkę ma sens. Pierwsze, co rzuca się w oczy po przejściu z innej, nawet dobrej myszki, to poczucie absolutnej kontroli. Nie chodzi tylko o suchą liczbę DPI, ale o wrażenie, że kursor jest bezpośrednim przedłużeniem twojej woli. W grach takich jak Counter-Strike 2 czy Call of Duty, gdzie decydują ułamki sekundy, ta różnica jest odczuwalna natychmiast. Nie ma miejsca na tłumaczenia, że „myszka się zacięła” czy „kursor uciekł”. DeathAdder V4 Pro zachowuje się przewidywalnie i konsekwentnie w każdej sytuacji, co buduje zaufanie gracza do sprzętu. To właśnie to zaufanie pozwala skupić się wyłącznie na taktyce i przeciwniku, a nie na walce z peryferiami.

Precyzja w grach FPS i nie tylko

W grach FPS, gdzie celność to podstawa, DeathAdder V4 Pro pokazuje swoją prawdziwą wartość. Podczas testów w Valorant czy Escape from Tarkov, gdzie każdy strzał musi być przemyślany, sensor Focus Pro 45K Gen-2 działał bez zarzutu. Długie, wyćwiczone szarpnięcia myszką dla wykonania obrotu o 180 stopni są niezwykle płynne i celne, bez śladu przyspieszenia czy zacinania. Jednak prawdziwy test precyzji to tzw. mikrokorekty – minimalne ruchy nadgarstka potrzebne do precyzyjnego ustawienia celownika na głowie przeciwnika ukrytego za dalekim przesłonięciem. Tutaj DeathAdder V4 Pro błyszczy. Dzięki doskonałemu wyważeniu i niskiej wadze, mikroruchy są nie tylko możliwe, ale i niezwykle intuicyjne. Co ważne, ta precyzja nie kończy się na FPS-ach. W grach strategicznych, takich jak StarCraft II czy Company of Heroes 3, gdzie kluczowe jest szybkie i dokładne zaznaczanie jednostek, myszka reaguje z taką samą bezbłędnością. Jak powiedział podczas testów jeden z zaprzyjaźnionych graczy: To jak zamiana zwykłego samochodu na wyścigówkę Formuły 1. Jedziesz tym samym, ale czujesz każdą drobinkę asfaltu pod kołami.

Ergonomia podczas wielogodzinnych sesji

Prawdziwą przewagę DeathAddera V4 Pro widać dopiero po kilku godzinach nieprzerwanej gry. Waga 56 gramów to nie tylko liczba – to fizyczna ulga dla twojej ręki. Po pięciogodzinnej sesji w Cyberpunku 2077 lub maratonie League of Legends, podczas których poprzednia myszka powodowała wyraźne zmęczenie nadgarstka, przy DeathAdderze V4 Pro jedynym zmęczonym elementem był… mój mózg od nadmiaru wrażeń. Ergonomiczny kształt idealnie wypełnia dłoń, eliminując konieczność jej napinania dla utrzymania kontroli. Dłoń po prostu spoczywa na myszce w naturalnej, relaksującej pozycji. Kluczowe są również przyciski boczne. Są one na tyle wyraźnie oddzielone i mają odpowiedni opór, że przypadkowe kliknięcia są praktycznie niemożliwe, nawet gdy się spocisz ze stresu w kluczowym momencie rozgrywki. Połączenie ultralekkości i doskonałego kształtu sprawia, że myszka znika w dłoni, pozwalając ci zapomnieć, że w ogóle czegoś dotykasz. To najwyższy poziom ergonomii, który bezpośrednio przekłada się na twoją wytrzymałość i komfort podczas długich, weekendowych sesji z grami.

Dowiedz się, czym jest badanie ankietowe, na czym polega i kiedy warto je przeprowadzić, aby podejmować bardziej świadome decyzje biznesowe.

Bateria i codzienne użytkowanie – zalety i niedoskonałości

W świecie bezprzewodowych myszy gamingowych bateria jest sercem całego układu. To od niej zależy, czy będziesz mógł skupić się wyłącznie na grze, czy też co chwilę zerkać nerwowo na wskaźnik naładowania. DeathAdder V4 Pro podchodzi do tego tematu z powagą godną sprzętu profesjonalnego, oferując rozwiązania, które mają zminimalizować twoje zmartwienia. Dzięki technologii HyperSpeed Wireless Gen-2 osiągnięto imponującą efektywność energetyczną, ale codzienne użytkowanie zawsze weryfikuje nawet najśmielsze deklaracje producentów. Przetestowałem tę myszkę w różnych scenariuszach – od kilkugodzinnych maratonów po sporadyczne używanie w pracy – i mogę powiedzieć, że jej zachowanie jest przewidywalne i w dużej mierze bezproblemowe. Jednak, jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach, a jednym z nich jest sposób ładowania.

Długi czas pracy na jednym ładowaniu

Deklarowane przez Razera 150 godzin pracy przy polling rate 1000 Hz to liczba, która budzi respekt. W praktyce, przy standardowym użytkowaniu mieszanym (około 4-5 godzin grania dziennie plus zwykła praca przy komputerze), myszka wytrzymała solidne dwa tygodnie bez podłączania kabla. To wynik, który naprawdę zwalnia użytkownika z obowiązku codziennego ładowania. Gdy jednak włączysz maksymalny polling rate 8000 Hz, czas pracy skraca się do około 22 godzin. Dla większości graczy tryb 1000 Hz jest w zupełności wystarczający, a różnica w opóźnieniach jest niemal niewyczuwalna dla niewprawnego oka. Kluczową rolę odgrywa tutaj funkcja Smart Polling Rate Switcher, która automatycznie obniża częstotliwość odpytywania, gdy komputer jest bezczynny lub gdy korzystasz z aplikacji biurowych. Dzięki temu bateria nie marnuje się na próżno. Oto jak wygląda zużycie w różnych trybach:

Tryb pracyPrzybliżony czas pracyPrzeznaczenie
1000 Hz (standard)do 150 godzinCodzienne granie i praca
4000 Hzokoło 45 godzinZaawansowany gaming
8000 Hz (maks.)około 22 godzinyProfesjonalny e-sport

To elastyczne podejście do zarządzania energią sprawia, że DeathAdder V4 Pro nadaje się zarówno dla gracza weekendowego, jak i dla zawodowca, który potrzebuje absolutnego maksimum wydajności podczas turnieju.

Kwestie ładowania – prostota czy ograniczenie?

Niestety, tutaj napotykamy na największy kompromis. Ładowanie odbywa się wyłącznie przez port USB-C znajdujący się z przodu myszki. Sam proces jest szybki – pełne naładowanie pustej baterii zajmuje nieco ponad godzinę. Problem polega na czymś innym. W produkcie za blisko 800 złotych spodziewałbym się bardziej zaawansowanego rozwiązania, na przykład ładowania indukcyjnego lub dedykowanej stacji dokującej. Podłączanie kabla, zwłaszcza jeśli masz schludnie poukładane stanowisko, bywa uciążliwe i burzy estetykę. Sam kabel dołączony do zestawu jest wysokiej jakości, giętki i nie ogranicza ruchów, gdy musisz grać podłączony. Jednak fakt, że jest to jedyna opcja, może być odczuwany jako lekkie rozczarowanie w kontekście premium ceny. Plusem jest natomiast możliwość użytkowania myszki podczas ładowania, co sprawia, że awaria „na pustym baku” w kluczowym momencie meczu jest mało prawdopodobna. Główne zalety i wady ładowania:

  • Zalety: Szybkie ładowanie (ok. 1-1,5 h), możliwość grania podczas ładowania, uniwersalny port USB-C.
  • Wady: Brak ładowania indukcyjnego, brak stacji dokującej, konieczność fizycznego podpinania kabla.

Podsumowując, system ładowania jest funkcjonalny i niezawodny, ale pozbawiony finezji, której można by oczekiwać w tym segmencie rynkowym.

Podsumowanie – dla kogo jest DeathAdder V4 Pro?

Po wielu tygodniach testów w różnych warunkach, odpowiedź na to pytanie jest jasna, ale niejednoznaczna. DeathAdder V4 Pro to narzędzie stworzone z myślą o konkretnym typie użytkownika, dla którego granica między bardzo dobrym a doskonałym sprzętem ma realne przełożenie na wyniki. To nie jest mysz dla każdego, a jej wysoka cena jest tego najlepszym dowodem. Sprawdza się znakomicie tam, gdzie liczy się maksymalna wydajność, ergonomia i niezawodność, ale jej potencjał może zostać zmarnowany w rękach osoby, która nie jest w stanie lub nie potrzebuje z niego w pełni skorzystać. Ostateczna decyzja zależy więc nie od budżetu, a od twoich realnych potrzeb i oczekiwań wobec sprzętu.

Profesjonaliści vs. casualowi gracze

Dla profesjonalnego gracza lub ambitnego entuzjasty e-sportu DeathAdder V4 Pro to inwestycja, która po prostu się zwraca. Każda z jej cech – od wagi 56 gramów, przez sensor Focus Pro 45K Gen-2, po polling rate 8000 Hz – jest ukierunkowana na zdobycie przewagi. Taki gracz wyczuje różnicę w opóźnieniach, doceni precyzję mikrokorekt w grze i będzie w stanie wykorzystać ergonomię do grania na najwyższym poziomie przez wiele godzin bez zmęczenia. To dla niego mysz jest nie tyle gadżetem, co częścią warsztatu. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda dla casualowego gracza. Osoba grająca rekreacyjnie kilka godzin w tygodniu prawdopodobnie nie odczuje aż takiej różnicy między DeathAdderm V4 Pro a modelem z połową jego ceny. Dla niej kluczowe mogą być inne czynniki, jak obecność podświetlenia RGB czy większa liczba przycisków funkcyjnych, których tutaj po prostu nie ma. Dla kogoś, kto głównie przegląda internet i okazjonalnie gra dla relaksu, zakup tej myszy będzie po prostu nieuzasadnionym wydatkiem. Jej zalety po prostu przepadną.

Cena a oferowane możliwości

Kwestia ceny, wahającej się w okolicach 700-800 złotych, jest najtrudniejszym elementem do obrony. Czy DeathAdder V4 Pro jest wart tych pieniędzy? Odpowiedź brzmi: to zależy od tego, co chcesz za nie otrzymać. Jeśli zależy ci na bezkompromisowej wydajności i masz budżet, który na to pozwala, to tak. Oferuje ona bowiem technologie i rozwiązania, które są szczytem obecnych możliwości – stabilne łącze bezprzewodowe z minimalnymi opóźnieniami, sensor o niemal idealnej precyzji i konstrukcję, która minimalizuje fizyczne obciążenie. Jednak dla przeciętnego konsumenta stosunek ceny do korzyści może wydawać się nieproporcjonalny. Na rynku istnieje wiele doskonałych myszy za 300-400 złotych, które zaspokoją 95% potrzeb większości graczy. DeathAdder V4 Pro walczy o te ostatnie, kluczowe procenty. Dlatego pytanie nie powinno brzmieć „czy to drogo?”, ale „czy ja naprawdę potrzebuję tego, za co płacę?”. Jeśli twoja odpowiedź brzmi „tak”, to cena przestaje być aż tak bolesna, a staje się uzasadnionym kosztem wejścia na najwyższy poziom.

Wnioski

DeathAdder V4 Pro to produkt, który nie stawia na rewolucyjne zmiany wizualne, ale konsekwentnie udoskonala sprawdzone rozwiązania pod kątem funkcjonalności. Kluczowym osiągnięciem jest redukcja wagi do zaledwie 56 gramów, co bezpośrednio przekłada się na komfort podczas wielogodzinnych sesji. Myszka zachowuje kultowy, ergonomiczny kształt, idealny dla użytkowników praworęcznych z średnimi i dużymi dłońmi, preferujących chwyt palm grip. W sferze technicznej, połączenie sensora Focus Pro 45K Gen-2 z technologią HyperSpeed Wireless Gen-2 zapewnia niemal doskonałą precyzję i minimalne opóźnienia, oferując przewagę w konkurencyjnym graniu. Głównym kompromisem jest system ładowania wyłącznie przez kabel, który może być odczuwany jako niewystarczający jak na produkt z tej półki cenowej. Ostatecznie, jest to sprzęt stworzony dla graczy, którzy poszukują bezkompromisowej wydajności i są gotowi zapłacić za marginalne, ale kluczowe w esporcie, korzyści.

Najczęściej zadawane pytania

Czy DeathAdder V4 Pro nadaje się dla graczy leworęcznych?
Nie, myszka ma asymetryczny, praworęczny kształt i nie jest przeznaczona dla użytkowników leworęcznych. Jej ergonomia jest optymalizowana wyłącznie pod prawą dłoń.

Jak długo działa bateria w trybie gamingowym?
Przy standardowej częstotliwości odpytywania 1000 Hz bateria wytrzymuje deklarowane 150 godzin. W trybie maksymalnym 8000 Hz czas pracy skraca się do około 22 godzin, co jest typowe dla tak wysokiej wydajności.

Czy niska waga 56 gramów nie wpływa negatywnie na wytrzymałość konstrukcji?
Wręcz przeciwnie. Myszka została zaprojektowana we współpracy z zawodowymi graczami i przetestowana w ekstremalnych warunkach. Redukcja wagi została osiągnięta poprzez zaawansowane techniki inżynieryjne, a nie kosztem solidności. Konstrukcja jest wytrzymała i precyzyjna.

Czy opóźnienia w trybie bezprzewodowym są rzeczywiście nieodczuwalne?
Tak, technologia HyperSpeed Wireless Gen-2 redukuje opóźnienia do poziomu 0.125 ms przy 8000 Hz, co jest wartością graniczną dla ludzkich zmysłów. W praktyce, responsywność jest porównywalna z połączeniem przewodowym, a stabilność połączenia jest bardzo wysoka.

Czy brak podświetlenia RGB to duża wada?
To świadoma decyzja projektowa, podyktowana dążeniem do minimalizacji wagi. Dla graczy nastawionych na maksymalną wydajność jest to zaleta, a nie wada. Osoby, dla których estetyka RGB jest ważna, mogą poczuć się rozczarowane.

Dla kogo ta myszka będzie najlepszym wyborem?
Jest to sprzęt dedykowany przede wszystkim zawodowym graczom i ambitnym entuzjastom esportu, którzy docenią każdą milisekundę przewagi i komfort ergonomii. Dla graczy rekreacyjnych, inwestycja może być nieuzasadniona, gdyż wiele tańszych modeli zaspokoi ich podstawowe potrzeby.

Powiązane artykuły
Przegląd

Test i recenzja Epomaker Click Lite – Czyli gryzoń producenta klawiatur.

Wstęp Wybierając mysz do codziennej pracy lub rozrywki, często stajemy przed trudnym wyborem…
Więcej...
Przegląd

Test i recenzja Next Level Racing Victory Seat Add-on – droga do zwycięstwa?

Wstęp Po trzydziestu latach testowania sprzętu do sim racingu, z pełnym przekonaniem mogę…
Więcej...
Przegląd

Test i recenzja TP-Link Archer BE220 – Wi-Fi 7 dla dusigroszy

Wstęp Pamiętasz czasy, gdy router z najnowszym standardem Wi-Fi kosztował tyle, co połowa…
Więcej...